Porwanie Napoleona

Napoleon Bonaparte ma bardzo ważne miejsce w Polskiej historii. Legendarny przywódca został nawet zapisany w naszym hymnie narodowym, a po przemarszach jego wojsk przez polskie ziemie pozostało całe mrowie anegdot i mniej lub bardziej prawdziwych opowieści. Książek o Napoleonie napisano wiele, w Polsce tą postacią bardzo chętnie zajmował się Waldemar Łysiak. Jedno z jego dzieł bardzo mocno zahacza o Gostyń a historia w „Szachiście” przedstawiona jest tak pasjonująca, że aż wydaje się zmyślona. 

Trochę zmyślona jest, ale doskonale współgra z wątkami opisanymi w dokumentach. Jest spisek, jest próba porwania, jest mnóstwo sensacyjnych wątków a to wszystko dzieje się w cieniu kopuły. Ogromnej kopuły znajdującej się na podgostyńskiej Świętej Górze. 

Po kolei! Brytyjczycy chcieli pozbyć się Napoleona. Stwierdzili jednak, że zabicie francuskiego przywódcy będzie błędem. Lepiej będzie go uprowadzić i zastąpić… sobowtórem. Brzmi ciekawie?

Wszystko miało się odbyć w 1806 roku i być operacją pod kryptonimem „Chess player”. Napoleon miał zostać porwany za pomocą… automatu szachowego von Kempelena, nazywanego grającym Turkiem. Jego miejsce miał zajął sobowtór, dubler.

Dzieło literackie miesza prawdę z fikcją, ale jest tam kilka ciekawych wątków „gostyńskich”. Napoleońskim sobowtórem, który miał odegrać w tej operacji kluczową rolę był ksiądz Stefan Błażewski z podgostyńskiej Świętej Góry. Cztery lata starszy od Kostarykańczyka, uderzająco do niego podobny. Ksiądz spod Gostynia miał zastąpić Cesarza Francuzów!

Stefan Błażewski doskonale znał język francuski i dlatego trafił do Paryża, jako delegat polskiego kleru. Prawdopodobnie właśnie wtedy nawiązali z nim relacje brytyjscy agenci. 

Jak bardzo Błażewski był podobny do Bonaparte? Kilka lat po operacji „Chess player” holenderski lub belgijski sierżant Gijsbert Berntrop szukał w Polsce katolickiego spowiednika. Te poszukiwania wynikały z faktu, że ów wojak zachorował na zapalenie płuc, podczas rosyjskiej wyprawy Napoleona. Znając wizerunek Korsykanina i wracając przez polskie ziemie do domu znalazł wreszcie spowiednika, z którym mógłby się porozumieć po francusku. Zaprowadzono go do Błażewskiego, pierwotne poczucie ulgi z perspektywy nadchodzącej spowiedzi przerodziło się w przerażenie – Berntrop zauważył przed sobą Napoleona. 

Czy Napoleon był kiedyś w Gostyniu? Nie, ale przez pewien czas przebywał na Świętej Górze Bonaparte… tylko, że Hieronim, brat Napoleona. Było to w roku 1806 i kilka informacji na ten temat także znajdziecie w „Szachiście”. Wystarczy powiedzieć, że świętogórscy księża zapewne po cichu modlili się o jak najszybszy koniec wizyty Hieronima i jego wojsk. To wcale nie tak, że byli mało gościnni, wręcz przeciwnie – z gościnności słyną, co polecamy sprawdzić osobiście. Natomiast wizyta Hieronima i jego wojaków… przykłady zepsucia moralnego, pijaństwa i czynów niegodnych można by mnożyć. Hieronim, który później został Królem Westfalii, słynął z poczucia humoru i nietrudno sobie wyobrazić, że obecność jego i jego żołnierzy, nie była na rękę braci klasztornej. 

O tym jak zakończyła się intryga nie będziemy tutaj informować, sprawdźcie sami i przeczytajcie fascynującego „Szachistę”. My zapraszamy na Świętą Górę, bo sobowtór Napoleona… nadal tam jest. Stefan Błażewski, jako zasłużony ksiądz, został pochowany w podziemiach kościoła, które są dostępne dla ruchu turystycznego. Imponujące katakumby wprowadzają w nastrój zadumy, refleksji, a całość wrażeń jest delikatnie podszyta strachem. Warto jednak zagłębić się w historię, ponieważ wśród pochowanych tam ciał znajdują się między innymi fundatorzy kościoła oraz członkowie kongregacji. Polecamy pochylenie się nad ich historiami.

Kiedy już opuścicie podziemia usiądźcie w klasztornym ogrodzie i zajadając jedno z tamtejszych, przepysznych jabłek, spójrzcie na świętogórskie zabudowania trochę inaczej. Oczywiście, z należnym im religijnym szacunkiem, wyobraźcie sobie to miejsce jako świadka wielkiej historii. Czasami zabawnej, czasami tragicznej, zawsze pozwalającej wyciągać wnioski… Co najważniejsze – to miejsce od setek lat jest praktycznie niezmienne, dlatego tak łatwo tutaj o dotknięcie przeszłości. 

O fascynującej historii, przedstawionej przez Waldemara Łysiaka, traktuje film Dagmary Spolniak pt. „Dubler”, który w całości możecie zobaczyć tutaj: https://vod.tvp.pl/website/dubler,34182530# 

Autor: Tomasz Barton

Skip to content