Śladami pamięci Czarnego Legionu
Walka z niemieckim okupantem przyjmowała różne formy, w Gostyniu najbardziej znaną organizacją oporu był „Czarny Legion”. Organizacja powstała jako odpowiedź na nasilający się niemiecki terror.
21 października 1939, w ramach Operacji „Tannenberg” na gostyńskim rynku rozstrzelano trzydziestu przedstawicieli elity miasta. To był moment, który przelał czarę goryczy. Egzekucja została wykonana przy obecności mieszkańców Gostynia, którzy mieli obowiązek patrzeć na śmierć swoich rodaków. Akt terroru, który miał zastraszyć, zasiał ziarno buntu.
W marcu 1940 roku zaczęto formować struktury Czarnego Legionu, głównie wśród pracowników miejscowej huty szkła. Hutnicy znani byli w mieście z twardych charakterów, bez ogródek wyrażali swoje zdanie, specjalnie więc nie dziwi fakt, że to właśnie ci pracujący na co dzień w trudnych warunkach ludzie zaczęli działać. Inspiratorem powstania organizacji był prawdopodobnie nieznany z nazwiska łącznik z innej miejscowości.
To w wyniku jego działań i nawiązania kontaktu z pracownikiem huty Marianem Marciniakiem doszło do powstania Czarnego Legionu. Członkami grupy byli zarówno szesnatoletni chłopcy, jak i ponad czterdziestoletni mężczyźni z doświadczeniem militarnym. Dowódcą został Marian Marciniak.
Wstępując do Czarnego Legionu składano przysięgę:
„Przysięgam i przyrzekam na Krzyż Święty, na Krew i Mękę Pana Jezusa Chrystusa, na Hostię Przenajświętszą, przed Kościołem i wszystkimi świętymi, że już dzisiaj jestem aktywnym bojownikiem o wolność Polski i jej historyczne granice.
Będę walczył do ostatniej kropli krwi i jak długo żyję, nie dam się wziąć do niewoli, i bez rozkazu dowództwa nie opuszczę wyznaczonego mi posterunku.
Jestem w każdej chwili, we dnie i w nocy gotów, nie zdradzę swej organizacji ani słowem, ani pismem, ani też złym czynem.
Będę strzegł i kochał wszystko, co polskie.
Tak mi dopomóż, Boże Wszechmogący”.
Nie ograniczono się do samego Gostynia, filie organizacji uformowano w Bielewie, Cichowie, Belęcinie, Dusinie i Siemowie, gdzie filię prowadził miejscowy proboszcz, ksiądz Henryk Kubik.
Członkowie organizacji działali ubrani w czarne mundury, z przypiętymi do czapek symbolami trupich czaszek. Początkowo skupiali się na działaniach obserwacyjnych. Zbierano informacje dotyczące liczebności niemieckich najeźdźców, rozmieszczenia jednostek, uzbrojenia hitlerowców i podejmowanych przez nich działań. Komplet informacji trafiał następnie do Polskiej Organizacji Walki Niepodległościowej w Łodzi. Brakuje na to jednoznacznych dowodów, ale istnieją poważne przypuszczenia, że „Czarny Legion” mógł być częścią Poznańskiego Okręgu ZWZ/AK.
Członkowie grupy byli szkoleni, podejmowano próby zdobywania niemieckiej broni oraz wytwarzania materiałów wybuchowych na własną rękę.
Na początku 1941 roku organizacja liczyła już ponad 100 osób,
Już na etapie rekrutacji popełniono zasadniczy błąd – do grupy przyjmowano wszystkich chętnych, od członków rodziny, poprzez przyjaciół po znajomych z pracy. Masowy charakter grupy oczywiście nie sprzyja konspiracji.
Czarnym dniem dla Czarnego Legionu okazał się być Wielki Piątek. 11 kwietnia 1941 Niemcy aresztowali około 80 pracowników huty szkła. Prawdopodobnie hitlerowcom udało się wprowadzić do grupy swojego człowieka, który rozpracował strukturę. Dowodem na potwierdzenie tej tezy jest fakt, że błyskawicznie, już w pierwszym dniu aresztowań pojmano czterech członków sztabu organizacji, w tym Mariana Marciniaka.
Aresztowani trafili do rawickiego więzienia. 14 kwietnia rozpoczęto śledztwo, Niemcy liczyli na jego błyskawiczne postępy, ale okazało się inaczej – Czarnolegioniści dotrzymywali roty przysięgi.
„…nie zdradzę swej organizacji ani słowem, ani pismem, ani też złym czynem”.
W wyniku nieludzkich tortur udało się doprowadzić śledztwo do końca. Tego procesu nie przeżyło dwóch członków grupy: Stanisław Król i Edmund Jeżykowski. Pod koniec października gostyńscy bohaterowie zostali przewiezieni do niemieckiego Zwickau, tam miał się odbyć ich proces.
Pierwsza, dwudziestoosobowa grupa członków Czarnego Legionu usłyszała wyrok:
„… z powodu niedoniesienia o przygotowaniu przedsięwzięcia zdążającego do zdrady zdrady stanu zostają skazani: ksiądz Henryk Kubik , Teodor Tarkowski i Edward Tokar- ski na 5 lat obostrzonego obozu karnego każdy, oskarżeni : Wacław Chrabczak , Franci- szek Kopaszewski , Józef Marcinkowski (Kunowo) , Piotr Pachura i Władysław Świątek na 4 lata obozu karnego każdy , oskarżeni : Bolesław Dyzert , Stanisław Kordus i Ed – ward Stelmaszczyk na 3 lata obozu karnego każdy , oskarżeni :Bolesław Danielczak , Leon Nowak , Marian Skowroński , Stanisław Nowak , Stanisław Raźny , Jan Dembicki na 2 lata obozu karnego każdy , oskarżony: Marcinkowski Józef (1922) na 1 rok obozu karnego…”.
W rozprawie głównej osądzono 42 członków grupy, w tym cały sztab. 13 maja 1942 roku Senat Karny Wyższego Sądu Krajowego w Poznaniu skazał na karę śmierci: Mariana Marciniaka, Mariana Jakubczaka, Stefana Zimnego, Jana Kaźmierczaka, Jana Kaczmarka, Jana Górkiewicza, Jana Ręczniarka, Józefa Moskwę, Kaimierze Schneidera, Mariana Matuszaka, Jana Porzucka i Edwarda Walkowiaka.
Pozostali członkowie Czarnego Legionu otrzymali od roku do dziesięciu lat obozu karnego.
W Gostyniu można znaleźć kilka miejsc pamięci, w których oddaje się cześć bohaterom organizacji.
Na budynku biurowca huty, znajdującego się przy ulicy Starogostyńskiej, znajduje się tablica pamiątkowa „W hołdzie Bohaterom Czarnego Legionu”, na której zamieszczono dwie listy nazwisk. Na jednej można odczytać nazwiska osób, członków organizacji, skazanych na śmierć i zgilotynowanych na Placu Monachijskim w Dreźnie. Druga lista to nazwiska członków Czarnego Legionu, którzy zostali zamęczeni w obozach koncentracyjnych i niemieckich więzieniach.
Hołd Czarnemu Legionowi oddano nazywając imieniem organizacji rondo, łączące ulice Mostową, Strzelecką, Leszczyńską i Powstańców Wielkopolskich.
Kolejnym miejscem pamięci, które należy odwiedzić jest gmach najstarszej szkoły w mieście.
Na budynku Szkoły Podstawowej Nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi im. Czarnego Legionu, znajdującym się przy ulicy Kościelnej, znajduje się pamiątkowa tablica. Od niedawna szczytową ścianę budynku zdobi okazały mural, przepełniony czarnolegionową symboliką.
Autorami malowidła są Łukasz Grobelny z Poznania i Mateusz Walas z Tarnowskich Gór. Projekt na początku wzbudził trochę kontrowersji, bo osoba niezaznajomiona z historią organizacji może mieć problem z odczytaniem przekazu artystycznego. Na ścianie wymalowano między innymi robotniczy kalendarzyk z 1941 roku, czaszka, zdjęcie grupy mężczyzn i… butelki. To przeważnie nawiązania do miejsca powstania organizacji, czyli huty szkła. Czaszka nawiązuje do symbolu Czarnego Legionu, a na zdjęciu znajdują się pracownicy huty z 1938 roku.
Ostatnim miejscem upamiętniającym bohaterskich członków konspiracyjnej organizacji jest pomnik na gostyńskim cmentarzu. W 2010 roku ustawiono, w centralnym miejscu gostyńskiej nekropolii, w bezpośrednim pobliżu zbiorowej mogiły powstańców wielkopolskich z roku 1919 oraz rozstrzelanych przez Niemców w październiku 1939 roku mieszkańców Ziemi Gostyńskiej, dedykowany Czarnolegionistom pomnik.
W 2019 roku doszło w tym miejscu do gruntownej przebudowy, w wyniku której połączono wszystkie pomniki. Na nowym, upamiętniono wszystkich bohaterów.
Pamięć członków Czarnego Legionu jest także czczona w miejscu ich kaźni. Gostyńska delegacja corocznie uczestniczy w obchodach rocznicy zgilotynowania w Dreźnie dwunastu członków Czarnego Legionu. Uroczystości odbywają się na miejscu egzekucji – Placu Monachijskim oraz na cmentarzu przy Bremer Strasse, na którym znajduje się zbiorowy grób.
Autor: Tomasz Barton