Wokół Szwajcarii Golskiej

Tereny leśne, otaczające Gostyń od strony zachodniej, kryją w sobie wiele historii. Warto poznać te fascynujące miejsca, do przemierzenia mamy kilkanaście kilometrów, polecamy więc podróż rowerem. Poznamy między innymi lasy, których znakomita część powstała dzięki mądrej polityce Edwarda Potworowskiego. 

Już w 1919 roku zawarł umowę na sprawowanie nadzoru nad lasami majątku, w 1931 roku zalesił ponad 40 hektarów słabych gruntów rolnych. Ten majątek prowadzono tak dobrze, że odwiedził go między innymi Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Ignacy Mościcki.

Zanim skierujemy się do lasów zacznijmy od Goli, bo tam mieli swoją siedzibę Potworowscy. Pałac w Goli zaczął budować, pod koniec XVIII wieku, Jan Radoliński, podkomorzy wschowski. Budowę dokończył już nowy właściciel majątku, starosta kościański Andrzej Potworowski herbu Dębno. Położenie w rozległym parku oraz nad stawem powoduje, że barokowo – klasycystyczny obiekt zachwyca, szczególnie odbijając się w tafli akwenu. Tak, obiekt jest barokowo – klasycystyczny, bo pierwotnie Radoliński zaczął budować obiekt w stylistyce barokowej, to dalsze losy i dokończenie inwestycji przez Potworowskiego spowodowało, że na barokową architekturę nałożono klasycystyczne dekoracje.

Kiedy z Goli spojrzymy w kierunku Gostynia, po prawej stronie od szosy, zobaczymy zwyczajne pola uprawne. Tam gdzie teraz rośnie kukurydza, kiedyś było lotnisko, które powstało w okresie II wojny światowej. Niemieccy okupanci na początku lat czterdziestych XX wieku urządzili tutaj szkolne lotnisko Luftwaffe. Z czasem zaczęło ono pełnić także rolę transportową. Z obiektem powiązane było miejsce nazwane FEMULA (Feldmunitionslager  Kahlenhof). Znajdowało się w lesie, który widzimy po lewej stronie od szosy, patrząc w kierunku Gostynia. Był to magazyn amunicji, w którym składowano głównie bomby lotnicze, ale także miny, amunicję przeciwlotniczą i broń. 

Jadąc przez las, dzisiaj uwielbiany przez gostynian i wykorzystywany przez nich rekreacyjnie, trafimy na wzniesienie, nazywane przez miejscowych Babią Górą. Tutaj w trakcie wojny rozlokowano jednostkę obrony przeciwlotniczej, z armatami kalibru 20 i 37 mm. Coś przykuło waszą uwagę w ukształtowaniu terenu? Sporo tutaj nieregularnych obniżeń… To w wielu przypadkach efekt… eksplozji. Pod koniec stycznia 1945 roku Niemcy, wiedząc o nadciągającej Armii Czerwonej, postanowili wysadzić magazyn w powietrze. Około godziny 3 w nocy lasem wstrząsnęło kilka wybuchów. Według świadków zrobiło się tak jasno, że można było czytać gazetę, a huk spowodował, że w oknach gostyńskich budynków popękały szyby. Lasami skierujmy się w stronę dawnej żwirowni w Klonach. Tutaj znajdziemy biały krzyż, stojący w miejscu egzekucji z 8 grudnia. Niemcy rozstrzelali sześciu Polaków, mieszkańców okolicznych wsi.

Teren zaczyna się wnosić, podróżując lasem w stronę zachodnią trafimy w końcu na okazały wąwóz. Te tereny okoliczni nazywają Golską Szwajcarią. Jeśli trafimy tu wiosną, świeżo po roztopach, być może będziemy mogli podziwiać rwącą rzeczkę. Latem zastaniemy pewnie jedynie meandrujące koryto. Niezależnie od pory roku to miejsce zachwyca i kojarzyć może się z karkonoskimi lasami.

Przed nami teraz kilka opcji. Znajdując się na skrzyżowaniu dróg, przy leśniczówce możemy skierować się w kierunku zachodnim i pojechać do Kosowa, albo na północ, którędy trafimy do Starego Gostynia. W Kosowie znajduje się pałac, wybudowany w 1866 roku i przebudowany w 1938. W tej niepozornej miejscowości urodził się wybitny anglista, badacz twórczości Szekspira, poeta i pisarz Stanisław Helsztyński (co prawda to nie na tej trasie, ale zainteresowanym spuścizną Stanisława Helsztyńskiego proponujemy wizytę w Dworku – Muzeum im. Edmunda Bojanowskiego w pobliskim Grabonogu – jest tam izba poświęcona pamięci tego wybitnego anglisty). 

Z Kosowa ścieżką rowerową dojedziemy do Siemowa. Na północ od tej wsi, przy brzegu Kanału Obry, można znaleźć szczątki grodziska średniowiecznego z IX – X wieku. Zachował się fragment wału z piasku i kamienia, pierwotnie z wejściem od północno-wschodniej strony. W czasach swojej świetności był to największy gród w Wielkopolsce, o wymiarach 160 na 120 metrów.

Jeśli wybraliśmy drogę na północ naszą kolejną destynacją będzie Stary Gostyń, który do 1278 był… Gostyniem. Dopiero wtedy powstanie w pobliżu nowego założenia miejskiego zmieniło nazwę tej wsi. A to tutaj się wszystko zaczęło… Wieś jest malowniczo położona, ciasna zabudowa skupia się na delikatnym wzniesieniu terenu. Nad domami góruje efektowna świątynia. To Kościół pw. Św. Marcina. Został wzniesiony w 1300 roku, wtedy był obiektem jednonawowym, z niższym i węższym, prostokątnym prezbiterium. Obecny kształt zawdzięcza rozbudowie z lat 1910 – 1912. W prezbiterium zachowało się pierwotne sklepienie krzyżowo-żebrowe, z żebrami o profilu gruszkowym. Warto też zwrócić uwagę na obraz znajdujący się w ołtarzu głównym. Obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem został wykonany w 1645 roku. W dwudziestoleciu międzywojennym powstały natomiast drewniane figury 12 apostołów przy balustradzie chóru i 12 polskich świętych na stallach. Autorem figur był rzeźbiarz ludowy Andrzeja Majchrzak.

Na ścianie kościoła znajduje się tablica, upamiętniająca ks. Leonarda Tybiszewskiego, proboszcza starogostyńskiego, który zginął śmiercią męczeńską w Dachau, w 1942 roku.

Wrażenie robi także przykościelny cmentarz. Nekropolia jest pięknie położona, roztacza się z niej wspaniały widok na okolicę. Najbliżej kościoła stoi kaplica grobowa Potworowskich, wzniesiona w  1866 roku.

Nietrudno sobie tutaj wyobrazić odległą przeszłość, cała wieś otoczona była przez lasy i podmokłe tereny. Do dzisiaj można skorzystać z piękna bliskiej natury, w którą tak mocno wgryzła się niełatwa historia.  

W 1963 roku w okolicach drogi łączącej Stary Gostyń ze Stankowem ustanowiono rezerwat Torfowisko Źródliskowe. Głównym celem była ochrona torfowiska, z występującymi na nim rzadkimi gatunkami roślin, z kłocią wiechowatą na czele. Niestety na początku XXI wieku stwierdzono zanik gatunków, dla których utworzono rezerwat. Nie zmienia to faktu, że zachwycicie się tym miejscem. Czeka na was pofałdowany teren, na którym iglaste lasy mieszają się z łąkami, po których majestatycznie spacerują sarny i daniele. Dźwięk kościelnego dzwonu ze Starego Gostynia tworzy imponującą kompozycję po wymieszaniu z żurawim klangorem. Tutaj czas zwalnia, dokładnie na tyle żeby poczuć, że nareszcie płynie w naturalnym dla nas tempie.

Trasa nie jest trudna, z łatwością sobie z nią poradzicie. Dobrym miejscem na start będzie parking leśny, utworzony przez Nadleśnictwo Piaski. Tutaj bezpiecznie zaparkujecie, znajdziecie miejsce na piknik, stąd idealnie będzie rozpocząć przygodę. Oto jego współrzędne: 51°53’25.1″N 16°57’52.0″E. Na koniec jeden mały sekret – tuż obok parkingu znajduje się wyrobisko starej żwirowni, które upodobało sobie stado danieli. Jeśli zachowacie ciszę i dużo szacunku dla ich domu być może będzie wam dane zobaczyć kilkadziesiąt sztuk tych majestatycznych zwierząt.

Artykuł Jerzego Bogdanowicza o polowym magazynie broni w Goli:

https://www.muzeum.gostyn.pl/i/rocznik/2019/009_BogdanowiczJerzy.pdf 

Tomasz Barton

Skip to content